piątek, 7 października 2016

Most.


-Mądrość wewnętrzna doprowadzając mnie do tego momentu życia wskazuje na słowa "ani to dobre, ani złe", a i to rozumiem. Jednakowoż nie zaprzeczę mówiąc, że będąc człowiekiem w tym życiu jestem popychana instynktem natury mej duszy, która to prowadzi mnie w chwile wytchnienia. Chociaż na krótko, chociaż na chwilę, tylko po to aby oplatając ramionami zrozumienia, pojąć koncept tego co się wydarza. Wszystko w wiadomym celu.
Są urwiska, których się nie przeskoczy w jednym oddechu. Czasem bywa tak, ze napotykamy większe, mniejsze, szersze, głębsze... znajdujemy wszech dostępne mosty... mostki, przez które pewnie i bez obaw przechodzimy. Czasem napotykamy mikro pomosty. Wchodzimy na wysunięte jak jęzor i za mrugnięciem powiek, nabieramy oceny sytuacji czy oby na pewno chce się smakować "drugiej strony".W takiej sytuacji, być  może sam wgląd na ten moment też jest ok...?  Lub też, całkiem możliwie, że dane nam jest odczucie przybliżającego się "drugiego brzegu" i stanu tworzenia się "przejścia"...?
-W takich momentach nikt się nie zastanawia... Pomost to wgląd.
-Tak. Czasem zarzucimy linę zawieszoną wcześniej przez ramię i zejdziemy nisko, tylko po to aby przeżyć kawałek życia mocno stąpając po ziemi, albo wreszcie po to aby na chwilę przypomnieć sobie skąd te skały wyrastają. Podziękować i wspinać się dalej.
I tak też bywa.
Jest wiele opcji, alternatyw. Nie zależnie czy wybieramy czy nie. Aż w końcu co nam przed nosem "wyrasta"... a co jest w koncepcie.
Stanęłam na krawędzi. Widzę co jest po drugiej stronie... Moje marzenia. Przede mną przepaść, wypełniona głębokością wieloniewiadomej...
Hmmm... jeśli mam dokonać wyboru... jedyny na ten moment to oddać życie Instynktowi Swej Natury.
Idę wzdłuż.. Dusza kiwa głową na znak poprawności kroków.
Jeszcze wyrwało się w chwiejnej sylabie pytanie... Jak długo będę szła, zanim dojdę do mostu?

- Idź, nie zatrzymuj swej natury. Idź!
Wszystkie mosty są mądrością i krokami naszej drogi...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz